sobota, 21 marca 2015

ROZDZIAŁ VII

AUSTRIA DZIEŃ CZWARTY...
Rano obudziłam się nadal wtulona w Michaela. Patrzyłam jak słodko śpi, jak mięśnie jego brzucha unoszą się ciągle w tym samym tempie.
-Długo się tak na mnie gapisz?- spytał
-Skąd wiesz że się gapie? Nawet nie otworzyłeś oczu
-To się czuje maluchu- uśmiechnął się
-Jeszcze raz tak do mnie powiesz to coś Ci zrobię- zauważyłam jeszcze szerszy uśmiech na jego twarzy- Ty erotomanie! Coś bardzo bolesnego!
Za półgodziny miały zacząć się kwalifikacje, Kuttin zdecydował że wszyscy, nawet zawodnicy z czołowej dziesiątki skaczą, Nie było odwrotu.
Siedziałam sama przed domkiem Austrii, kiedy zobaczyłam tak dobrze znaną mi twarz.
-Ewa! Tu jestem!- minutę później znajdowałam się w objęciach przyjaciółki- Co Ty tu robisz?
-Zawsze lubiłam loty, więc zmusiłam Łukasza, żeby zabrał mnie jako fotografa reprezentacji. A Ty jak tam?
-Jest super. Chłopacy są kochani, chociaż wkurzają mnie jak mało kto. Ich ciągłe kawały, albo karaoke.. Szkoda gadać, w ogóle nie dają mi spać. Przypomina im się koło trzeciej w nocy, że muszą opowiedzieć mi ten, w ogóle nie śmieszny żart. I przychodzą do pokoju, opowiadają mi go, śmieją się chwilę nie wiadomo z czego, i wychodzą. Ale poza tym są cudowni
-Właśnie widzę, że chyba jesteś niewyspana, ale z drugiej strony masz w oczach te iskierki. Wiesz, jak mijałam Michiego to wyglądał dokładnie tak samo- poczułam jak moje policzki robią się czerwone- Stoch Ty się z nim przespałaś?!
-Cicho! Nie wszyscy muszą o tym wiedzieć. Zwłaszcza Kamil.
-To w ogóle. Wolę, żebyście oboje z Michim jeszcze żyli- obie zaczęłyśmy się śmiać.
Chwilę jeszcze pogadałyśmy z Ewką, ale zaczynały się kwalifikacje więc poszła robić zdjęcia. Tym sposobem znowu zostałam sama przed domkiem. Zupełnie mi to nie przeszkadzało, mogłam spokojnie przemyśleć sobie ostatnie tygodnie mojego życia. Tak bardzo się zamyśliłam, że nie zauważyłam kiedy chłopacy wrócili z kwalifikacji i kiedy zaczął się konkurs.
Nikt nie przerywał mi mojego myślenia. Jedynie Michi chwilę przed pójściem na skocznie pocałował mnie w policzek, nic nie mówiąc. Coraz bardziej upewniałam się w tym, że nie jest mi obojętny...
Konkurs wygrał Freund z nowym rekordem Niemiec, drugi był Prevc,a trzecie miejsce przypadło Piotrkowi Żyle. Kraft był ósmy, Gregor dziesiąty, a Michi dopiero siedemnasty. Widziałam jak bardzo jest wkurzony, nie chciałam denerwować go jeszcze bardziej, więc nie odzywałam się ani słowem. Wolałam przeczekać ten beznadziejny moment.
Wieczorem w hotelu wszyscy pozamykali się w swoich pokojach. Nikt nie był zadowolony ze swojego wyniku, w miarę zadowoleni byliśmy tylko Kuttin i ja. Próbowaliśmy powiedzieć chłopakom, że te miejsca nie są najgorsze, i że na pewno jutro będzie lepiej. Żaden nas nie słuchał, nawet na nas nie patrzyli, po czterdziestu minutach w końcu się poddaliśmy i każde z nas wróciło do swojego pokoju. Byłam zmęczona tym dniem, skokami, tymi rozmowami z nimi, jedyne o czym marzyłam to wanna wypełniona bardzo ciepłą wodą.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam leżących na moim łóżku Stefana i Michaela, obaj trzymali w dłoniach kubki z kakaem, dodatkowy trzeci kubek stał na szafeczce obok łóżka. Wnioskowałam, że to mój kubek.
-A że tak się grzecznie zapytam, co w tu kurde robicie?
-Potrzebujemy pocieszenia- powiedział brunet
-I oczekujecie go ode mnie? Nie sądzicie, że na dzisiaj wyczerpaliście mój limit dobroci- obaj zaprzeczyli głowami- Okej, posuńcie się,
Wpełzłam pod kołdrę między chłopaków, którzy momentalnie mnie przytulili, a właściwie to dusili.
-Nie zawsze musicie być najlepsi, i nie wiem czemu macie takie miny. Ósme i siedemnaste miejsce nie są złe, żeby nie powiedzieć że to nawet dobre miejsca. No jakby się uprzeć, to moglibyście nie zakwalifikować się nawet do trzydziestki.
-Jesteś beznadziejna w pocieszaniu- usłyszałam cichy głos blondyna
-Serio? W takim razie wypad z mojego pokoju, sami sobie radźcie. Ja się chce w końcu wyspać. Tam są drzwi
Pierwszy wyszedł Stefan, Michi zdążył jeszcze mnie pocałować.
-Lubię Cię taką zdenerwowaną- powiedział stojąc przy drzwiach, rzuciłam poduszką w blondyna ale na jego szczęście zdążył już zamknąć drzwi.
AUSTRIA DZIEŃ PIĄTY...
Standardowo siedziałam pod domkiem reprezentacji i oglądałam pierwszą serię konkursu, skoczyło dopiero dziesięciu zawodników, więc do moich chłopaków miałam jeszcze trochę czasu. Nagle usłyszałam tak dobrze znany mi kobiecy głos.
-Emma?- spojrzałam do góry i zobaczyłam moją ukochaną blondynkę
-Claudia? Co Ty tu robisz?- przytuliłam się do byłej współlokatorki
-Kibicuję mojemu narzeczonemu- uśmiechnęła się- A Ty?
-Jestem na stypendium u jednej z reprezentacji, w końcu udało mi się je dostać
-Jestem z Ciebie dumna, Em. Tak właściwie to chciałam niedługo do Ciebie dzwonić
-Coś się stało?
-Mówiłaś że się przeprowadziłaś- skinęłam głową- A ja potrzebuję, a właściwie potrzebowałam Twojego nowego adresu, chciałam wysłać Ci zaproszenie na mój ślub.
-Mi? Claudia, nie spodziewałam się
-Na moim ślubie, nie może zabraknąć mojej ulubionej byłej współlokatorki- zaczęła szukać czegoś w torebce, po chwili wyciągnęła białą kopertę z moim imieniem i nazwiskiem- Ale skoro jesteś tutaj to wręczę Ci je osobiście- uśmiechnęła się
-Na pewno się pojawię- odwzajemniłam uśmiech
-To super. Przepraszam Cię, ale czeka na mnie moja siostra. Zdzwonimy się dobrze?
-Jasne- blondynka ostatni raz mnie przytuliła i odeszła
Siedziałam na ławce, obracając kopertę między moim palcami. Wypadałoby chociaż zobaczyć kto jest tym szczęściarzem. Szybko otworzyłam kopertę i wyjęłam pięknie zdobione zaproszenie.

"Claudia Boccia i Michael Hayboeck
wraz z Rodzicami 
serdecznie zapraszają 
Sz. P. Emmę Stoch z osobą towarzyszącą 
na uroczystość zaślubin, która odbędzie się 
20 maja 2015 roku o godzinie 12:00
w kościele w Hallein."

Doczytałam do momentu "Claudia Boccia i Michael Hayboeck", w ttm momencie zawalił mi się cały świat. Czy to możliwe, że jest jeszcze jeden skoczek który nazywa się tak jak Michi? Stoch oczywiście, że to niemożliwe! Nie ukrywałam łez, pozwoliłam im spokojnie zalewać moje oczy i policzki.
W moją stronę szli Stefan i Michael, widząc mnie zapłakaną w ciągu sekundy znaleźli się przy moim boku
-Em co się stało?- usłyszałam ciche pytanie bruneta
Nie odpowiadając na jego pytanie, wręczyłam mu cholerne zaproszenie. Po przeczytaniu, natychmiast oddał je Michiemu.
-Em to nie tak. Ja nic..
-Nie obchodzi mnie to! Zamierzałeś mi powiedzieć, że zaprosisz mnie na swój ślub?! Czy w ogóle zamierzałeś mi powiedzieć, że masz narzeczoną?! Czy może zamierzałeś żyć w trójkącie przez całe życie?!- stał przede mną, nic nie mówiąc- A Ty? A Ty mój przyjacielu, wiedziałeś o tym?!- skierowałam się w stronę Krafta
-Wiedziałem
-No tak po co ja się w ogóle o to pytam! Nienawidzę Was obu! Ciebie za to, że nic mi nie powiedziałeś. Nie pisnąłeś ani słówka, nawet nie dałeś żadnego znaku. A Ciebie- zwróciłam się w stronę blondyna- za to, że pozwoliłeś mi się w sobie zakochać, za to że przez Ciebie w końcu poczułam się bezpiecznie, poczułam się ważna. A siebie nienawidzę za to, że spędziłam tą noc z Tobą.- w tym momencie nie obchodziło mnie, że wszyscy zebrani skoczkowie się na nas patrzą- Nie chcę Cię znać Michael, nie chcę Cię w moim życiu. Nie próbuj się ze mną kontaktować- odwróciłam się od niego
-Emma do cholery! Ja jej nie kocham, ona nic dla mnie nie znaczy!- nawet nie odwróciłam się w jego stronę, ciągle szłam przed siebie.
Nie obchodziło mnie to, że wszyscy patrzą na mnie. W końcu wyglądałam gorzej niż źle, cała maskara znajdowała się teraz na mojej twarzy. 
-Kuttin!
-Emma, boże jak Ty wyglądasz..
-Wracam do domu. Przepraszam, ale nie wytrzymam tutaj nawet jednego dnia. Nie pytaj się mnie o co chodzi, jeśli chcesz wyjaśnić sprawę zapytaj Hayboecka.
-Em nie zamierzam pytać. A co ze stypendium?
-Nie wiem. O mojej decyzji dowiesz się pierwszy.- przytulił mnie i poszedł w kierunku domków reprezentacji.
Stałam na środku obiektu z sercem rozwalonym na milion kawałków, łzami cieknącymi prawie jak z kranu.
-W końcu mi się udało- za plecami usłyszałam tak dobrze znany mi damski głos- W końcu udało mi się Ciebie zniszczyć Emmo Stoch. W końcu wiesz co to jest ból psychiczny.
-Jak mogłaś? Skąd wiedziałaś? I czemu, wytłumacz mi Claudia czemu!
-Michi miał wasze wspólne zdjęcia na komputerze, zorientowałam się że to idealna okazja do zniszczenia Ciebie. A wiesz czemu? Bo masz wszystko, pieniądze, wielki dom, każdy chłopak do Ciebie lgnie.. Miałaś za dużo, teraz nie masz już nic- zaśmiała mi się prosto w twarz i odeszła
A ja? Stałam tam i zastanawiałam się dlaczego tak bardzo zaufałam tylu ludziom...

_________________________________________________________________________
Hej Kochane! :)
Jak tam podobają Wam się konkursy w Planicy? Jak myślicie kto zdobędzie Kulę? :)
Ja po cichu liczę na Severina :P
A co do rozdziału, mam wrażenie że Was zawiodłam nim.. 
Przepraszam. 
Następny będzie lepszy :) A ósemeczka pojawi się w środę :3
Mam do Was jeszcze jedna pytanie, mianowicie od piątku nie będzie mnie w domu i nie będę miała możliwości dodania rozdziału w sobotę :/ Więc wolicie, żebym dodała rozdział w środę i następny w czwartek, czy rozdział w środę a następny dopiero późnym wieczorem w niedzielę? :D
PS. POJAWIŁA SIĘ ZAKŁADKA SPAM :)
Miłej soboty. Buziaki,
Ala :*


14 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny ;)
    Claudia.. Boże, nie lubię jej! Zazdrość robi z człowiekiem co chce, a ten człowiek wariuje i niszczy życie innym. Mam nadzieję, że będzie dobrze, bo być musi! :)

    Ja cicho liczę na Petera, więc się nie rozumiemy w tej sprawie, no ale wszystko okaże się jutro!
    Kochana, czekam na kolejny i nie ważne kiedy go dodasz, bo ważne jest, żeby po prostu był i był świetny.
    Pozdrawiam i weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział!
    Jakim trzeba być podłym człowiekiem, aby zniszczyć życie swojej przyjaciółce? Do tego Michi, nie mógł jej chociaż oznajmić, że ma narzeczoną, ale dla niej zerwie z nią kontakty?
    Strasznie mi szkoda Emmy, bo pokochała go, ale chyba będzie o nią walczył coś mi się wydaje. Nie podda się bez walki.Ale wątpię, czy uda się jej, po raz kolejny mu zaufać.
    Myślałam, że będzie tak fajnie, ale gdy doszłam do momentu, kiedy one się spotkały, wiedziałam, że coś się zepsuje.
    Myślę, że wszystko wróci do normalności. Ale chyba po tym wszystkim, myślę, że Emma wyjedzie do Niemiec na stypendium.
    No nic czekam na następny rozdział i weny życzę :*
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na 12 ;) http://dziekujezakazdachwile.blogspot.com/

      Usuń
  3. Jak to zawiodłaś kochana?! Nie ma takiej możliwości.
    To właśnie ten z rozdziałów który podoba mi się najbardziej.
    Powód?
    Brak sielanki.!
    Tak.
    Michi zapłaci za skrywanie prawdy , a Emm... przemyśli i ochłonie.
    Szkoda jedynie maluszka ... Cóż ten Kraft mógł zrobić innego.
    Czekam.

    Ann,
    http://du-sei-stark.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Claudia... Jak ja jej nie lubię... No i skończyła się sielanka. Michi ma za swoje. Przecież to prędzej czy później wyszłoby i tak ma jaw. Najbardziej w tym momencie jest mi szkoda Emm...
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Same pierdoły gadasz, nie zawiodłaś.
    Bez względu na to, czy to było zaplanowane przez Claudię, zachowanie Michaela jest obrzydliwe, niewybaczalne i gówniane, bo to on oszukiwał. Każdy facet to świnia. Mimo tego, mam nadzieję, że Emm nie ucieknie do Niemiec. A jeśli już ucieknie to niech Michi za nią jedzie, poprawi się, cokolwiek..
    Buziaki kochana!

    Zapraszam do siebie na marną 11.
    katjakofler.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za wredny babsztyl z tej Claudii! Chociaż w pewnym sensie ją rozumiem, bo w końcu ma wziąć ślub z Michaelem. I to właśnie Michi jest winien tej sytuacji! Gdyby miał jaja powiedziałby Emmie jaka jest sytuacja, a Claudie, którą nie kocha zostawiłby. I Stefan też nie zachował się w 100% fair. Z jednej strony nie chciał wydać przyjaciela, ale z drugiej Emmie należała się prawda!
    Czuję, że Em przyjmie ofertę Bayernu.
    I nie pleć kurde głupot, że kogoś zawiodłaś tym rozdziałem, bo to nie prawda. Rozdział jest naprawdę świetny.
    Freund ma Kryształową Kulę. Szczerzę, liczyłam na to, że jednak Peter ją zdobędzie. To był bardzo emocjonujący sezon.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na bloga! ;)
    http://przeznaczeniedwochserc.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaa, ja tak Cię kocham, Kobieto, za to, co piszesz! :D ;*
    Michl sobie nagrabił. Oj, nagrabił.
    Biedna Emma... Zawiodła się na ludziach, zawiodła na świecie, w którym żyje... To dla młodej osoby naprawdę przytłaczające. Zawód. Wszędzie zawód, który wbija kolejne szpile w poranione serce...
    Ech... Takie to już uczucia. Gra z nimi to podwojone niebezpieczeństwo. Zawsze się przegrywa, a porażka zawsze wiąże się z bólem...
    To co? Chyba najrozsądniej byłoby przyjąć ofertę z Monachium. :)) Bayern. ♥ Albo... Teraz narodziła mi się taka myśl, że może jednak Emma przyjąć pracę w Austrii, gdzie obmyśli jakąś zemstę na Michaelu?
    Hmn, ciekawe...
    Czekam na nexta! ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Miało być pięknie, kolorowo cudownie a tymczasem wyszło jak zawsze. Wiedziałam, że wreszcie Emma dowie się prawdy, ale nie spodziewałam się że po pierwsze, nastąpi to w tak szybkim czasie, a po drugie, że dowie się w tak bolesny sposób. Nie ma co,"przyjaciółka" zafundowała jej koszmar, ale tak naprawdę winny najbardziej jest Michael. Mógł przecież dawno zerwać z Claudią, a nie dość, że tego nie zrobił, to jeszcze działał na dwa fronty..bo tak to właśnie wygląda.
    Czekam jak to się dalej rozwinie. Zwłaszcza, że sprawa ze stypendium nie jest jeszcze rozwiązana.
    Pozdrawiam ;* i zapraszam na nowość u siebie

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie zawaliłaś tego rozdziału :)
    Emma nareszcie dowiedziała się, że Hayboeck ma narzeczoną. I wiedziałam, że to Claudia! Nie myliłam się :D
    Coś mi się zdaję, że panna Stoch wybierze tą pierwszą ofertę stypendium...
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Brakło mi słów , na poczynania jakie wynikły w trakcie lektury tego rozdziału.
    Niby to wina Michiego , mógł porozmawiać i wyjaśnić wszystko z Claudią tak jak mu niedawno radził Krafti , ale nie ... Wolał czekać.
    Doczekał się jednym słowem.
    Emma powinna dać mu szansę na wyjaśnienie tej całej sytuacji. Bo przecież to jest najważniejsze. Miłość.
    A oni się kochają!

    Czekam zniecierpliwiona.

    OdpowiedzUsuń
  12. O Boże, toś dała do pieca, kobieto. Dla mnie to po prostu wspaniały rozdział. Że Em będzie tak bardzo załamana, to byłam przekonana, ale, że Claudia okaże się zawistną zazdrośnicą to mi do głowy nie przyszło. Współczuję Emmie i Michiemu i po cichu liczę, że jakoś im się ułoży.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Od razu mówiłam, że nie podoba mi się ta Claudia i wyszło na moje :v
    Ale widać, że Michiemu zależy na Emmie, także mam nadzieję, że się pogodzą :)
    Rozdział bardzo wciągający i nie mogę się doczekać kolejnych :)
    Buziaczki, Nikki ;*

    OdpowiedzUsuń