środa, 11 marca 2015

ROZDZIAŁ IV

NADAL W AUTOBUSIE REPREZENTACJI...
-No, nie mów że nie powiedziałeś Emmie o swojej narzeczonej- prosił się o dostanie po ryju.
-Nic nie czuję do Claudii. Przecież wiesz o tym.
-Ale nie wiem czy Ty wiesz, że ona nadal na palcu ma pierścionek od Ciebie. Nadal uważa się za przyszłą panią Hayboeck.
-Już niedługo.
-Michi.. Słyszę to już nie wiem który raz. I nic się nie zmienia. A tak zmieniając temat, nie sądzisz, że faceci też powinni nosić pierścionek?- spojrzałem na niego jak na idiotę- No wtedy byłoby wiadomo, że facet nie jest wolny.
-Muszę się przesiąść, bo zaraz Ci przypierdolę.
-Hayboeck, jak ją skrzywdzisz, to Kamil stanie się naprawdę groźny. Boję się, że po spotkaniu z nim możesz już nie wrócić na skocznię.
-Nie skrzywdzę jej.
PERSPEKTYWA EMMY...
Droga do Wrocławia minęła mi znakomicie. Mój samochód, moja ulubiona płyta i w końcu powrót do ulubionego studenckiego miasta.
Po czterech godzinach dotarłam do mieszkania. nic się w nim nie zmieniło w przeciągu tych kilku tygodni. Nie ma co się dziwić, w końcu mieszkam sama. Żeby nie było lubię imprezować, lubię też towarzystwo innych ludzi, ale w małych ilościach. Na początku mojej studenckiej kariery miałam współlokatorkę. Była młodą, śliczną blondyneczką, do tego była Włoszką. Dogadywałyśmy się idealnie, do momentu kiedy zaczęła codziennie robić imprezy. Właściwie to nadal mamy ze sobą kontakt, bo na szczęście rozstałyśmy się w pokoju. Z tego co wiem, przeprowadziła się do Austrii, w której znalazła miłość swojego życia. Podobno niedługo biorą ślub. Przebąkiwała coś, że jej drugą połówką jest jakiś sportowiec.. Musi mieć z nią niezłą zabawę, Nie to co ja teraz.
Cisza, spokój, małe mieszkanko. Taka moja druga oaza spokoju. Jeden duży pokój połączony ze sporą kuchnią i łazienka. Więcej do szczęścia nie potrzebowałam.
Szybko rozpakowałam ubrania, kosmetyki. Włączyłam telewizor i wskoczyłam pod koc, w telewizji jak zawsze leciały jakieś bzdury, więc zaczęłam skakać po kanałach w poszukiwaniu czegoś sensownego. W końcu to znalazłam, chyba..
Po pięciu minutach, odpłynęłam, obudziłam się dopiero w środku nocy. Wyłączyłam telewizor, spojrzałam na telefon 02:59, i jedna nieodebrana wiadomość.

            "OD: Michi
Jak tam? Zakopane za mną tęskni? Powoli dojeżdżamy do Austrii.
                                                                                                 Buziaki,
                                                                                                     Michi."

Nie będę okropna i odpisze mu dopiero rano. Obróciłam się na drugi bok i poszłam spać dalej.
Wstałam około godziny dziewiątej, poszłam wziąć szybki prysznic, ubrałam się w rurki, lekką bluzeczkę i marynarkę. Chciałam zjeść też szybkie śniadanie, ale okazało się, że w mojej lodówce oprócz światła nie ma nic. No tak Stoch, przecież wczoraj nie poszłaś na zakupy- pomyślałam.
Po czterdziestu minutach weszłam na teren Uniwersytetu, szybkim krokiem wspięłam się na pierwsze piętro, i zapukałam do drzwi sekretariatu. Po usłyszeniu cichego "Proszę" weszłam do środka.
-Dzień dobry. Poszukuję profesora Dębca- odezwałam się do młodej sekretarki
-Jest u siebie. Wie Pani jak tam trafić?- lekko się uśmiechnęła
-Oczywiście. Dziękuję- odwzajemniłam uśmiech
Drzwi do gabinetu profesora były otwarte, więc energicznym krokiem weszłam do dość sporego pomieszczenia. 
-Pani Emmo, witam. Cieszę się, że udało się Pani przyjechać.
-Planowałam już powrót do Wrocławia, po prostu przesunęłam go o kilka dni do przodu. Panie profesorze, mogę dowiedzieć się dokładnie o co chodzi?
-Dostała Pani to. Dostała Pani dwie propozycje rocznego stypendium.
-Naprawdę?! Nie żartuje Pan sobie ze mnie? 
-Nie żartuję. Jeśli mam być szczery to bardzo liczyłem na właśnie te propozycje dla Pani. To co omówimy szczegóły?
-Tak... tak, oczywiście.
-Dobrze, więc w obu przypadkach miałaby Pani zostać rzecznikiem dla klubu lub dla drużyny. Wie Pani, wywiady, konferencje prasowe, a z resztą wie Pani o co chodzi- przytaknęłam głową- Dobrze. Jeśli chodzi o propozycję to pierwsza wpłynęłam z klubu piłkarskiego. Konkretnie z Bayernu Monachium.
-Przepraszam. Mówimy O TYM Bayernie Monachium?!
-Haha spodziewałem się takiej reakcji. I tak mówimy o tym Bayernie. A jeśli chodzi o drugą propozycję wpłynęła ze Związku Narciarskiego w Austrii, konkretnie chodzi o drużynę skoczków narciarskich
-Przyznaje, że spodziewałam się raczej stypendium w Polsce. Nie brałam pod uwagę rocznego wyjazdu za granicę. Ma jeszcze jedno pytanie, do kiedy muszę podjąć decyzję?
-No właśnie, jeśli chodzi o decyzję. Ma Pani na to miesiąc, ale ułatwimy Pani to. Za trzy dni ma Pani umówione spotkanie z zarządem i trenerem Bayernu, spędzi Pani tam tydzień. Pozna specyfikę klub, wszystkich zawodników, trenera i tak dalej. Po tym tygodniu ma Pani dwa dni odpoczynku, a następnie wyjazd do Austrii do Związku. Tam również spędzi Pani tydzień z zawodnikami, trenerami , sztabem i tak dalej, Po tygodniu powrót do Wrocławia, i wtedy ma Pani jeszcze kilka dni na podjęcie ostatecznej decyzji. Równo za miesiąc muszę mieć ją na piśmie. 
-Oczywiście. W takim razie chyba nie pozostaje mi nic innego jak się spakować- uśmiechnęłam się 
-Nie zatrzymuję w takim razie. Do zobaczenia, pani Emmo za miesiąc.
-Do zobaczenia, Panie profesorze.
Wyszłam z Uniwersytetu i udałam się w kierunku domu. Wyciągnęłam telefon z kieszeni, i szybko odpisałam Michaelowi.
                        
                      "DO: Michi
Nie wiem, czy Zakopane tęskni. Jestem we Wrocławiu.
PS. Do zobaczenia niedługo. 
                                                               Buziaki,
                                                              Em"

Szybko napisałam sms'a i schowałam telefon ponownie do kieszeni. Jak na początek grudnia temperatura była strasznie niska. A podobno Wrocław to najcieplejsze miasto w Polsce.
Chodząc po wrocławskim rynku, zdałam sobie sprawę, że muszę pojechać do Zakopanego. We Wrocławiu właściwie nie mam żadnych ubrań, a na te podróże wypadałoby wziąć jakieś ubrania.
Kochałam mój samochód, lubiłam w nim przebywać ale jeżdżenie Wrocław- Zakopane- Wrocław i tak w kółko trochę mnie męczyło. Z zamyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu.

                         "OD: Michi
Niedługo? To super, bo chciałbym z Tobą porozmawiać. 
                                                                                         Tęsknię, 
                                                                                              Michi"

Porozmawiać? W tym momencie byłam lekko przerażona. Zwrot "Musimy porozmawiać" raczej nigdy nie wróży nic dobrego...

_________________________________________
Hej :)
Co najlepiej poprawia humor, kiedy leżysz z grypą w łóżku? Nowy rozdział! :)
Zapomniałam napisać o tym pod pierwszym rozdziałem, więc napiszę tutaj: akcja opowiadania rozgrywa się w sezonie 2014/15, ale na początku :) Kolejność konkursów jest zmieniona, na rzecz opowiadania.
Buziaki,
Ala :*


Czytasz- komentujesz- motywujesz.

13 komentarzy:

  1. Akurat leżę w łóżku chora i postanowiłam zajrzeć tutaj czy nie ma nowego rozdziału! :D
    Mam nadzieję, że Emma wybierze propozycje z Austrii i, że Michael powie jej o wszystkim.

    Pozdrawiam :* :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łączę się w bólu, jeśli chodzi o chorobę :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Stefan ma rację, że Michi może nie wrócić na skocznie jak się Kamil dowie o jego narzeczonej ;)
    No to Em zrobi Hayboeckowi niezłą niespodziankę :D Zastanawia mnie czy ta 'włoszka' to nie przypadkiem Claudia...
    Czekam z niecierpliwością na następny!
    Pozdrawiam i weny kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. "Muszę się przesiąść, bo zaraz Ci przypierdolę." - Michi zdecydowanie najlepszy ♥
    Tą byłą lokatorką Em jest Claudia jak mniemam? Podejrzewam, że będą z tej całej sytuacji naprawdę nieźle kłopoty.
    Podejrzewam, że Emma wybierze Austrię, chociaż niezłe jaja by były, gdyby ni stąd ni zowąd zdecydowała się na Bayern :D
    Świetny rozdział ogółem mówiąc :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział!
    Ciekawe, czy Emma się dowie, że Michi ma narzeczoną, choć coś przeczuwam, że tak, ale nie od niego.
    Em ma niezły orzech do zgryzienia, choć ja pewnie wybrałabym skoczków.
    Czekam na następny i weny życzę :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z koleżanką na górze, te słowa wygrały wszystko :D Krafti to mądry chłopak jest. Koncepcja z pierścionkiem dla facetów jest jak najbardziej trafna. :D
    Czuję, że Em wybierze propozycje Związku Narciarskiego a nie Bayernu Monachium.
    Oj muszą porozmawiać, musza, a ta rozmowa raczej nie będzie przyjemna...
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. "Muszę się przesiąść, bo zaraz Ci przypierdolę."- kocham Cię, dziewczyno, za to. :D haha Genialne. :D Wręcz nie mogłam się przestać śmiać. Wygrałaś wszystko. Bezcenne. ;*
    Hmn. Osobiście na miejscu Emm miałabym niemały problem. Ta to ma szczęście! Jak nie skoczkowie, to piłkarze! Awhhh. ♥
    Ciekawe, bo ja szczerze nie wiem, co wybierze. Nie chcę obstawiać, bo w sumie to możesz nas zdziwić i to mocno. Tak, że nam wszystkim tutaj szczena opadnie i zęby będziemy po podłodze zbierać. ;))
    Zastanawiające, naprawdę... A może tutaj jakiś piłkarz wkroczy do akcji? Ależ byłoby ciekawie! ♥
    Czekam na dalszy rozwój wypadków. ;*

    Zapraszam także do mnie na prolog nowej historii! ;*
    http://leben-ist-zeichnen-ohne-radiergummi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Michi jest po prostu mistrzem tekstów xD Oj, wyczuwam jakieś małe zamieszanie z Claudią. Czy Emma przypadkiem nie ma za dużo szczęścia? ;) Mam nadzieję, że jednak wybierze Austrię, a nie Bayern, chociaż znając ciebie, to możemy się nieźle zdziwić :D
    Zdrówka kochana, buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? To jeszcze sama nie wiem kogo Em wybierze :) Ciągle się waham xd
      Dziękuję, buziaki :*

      Usuń
  8. Kochana, to sie robi ciekawie! Biedna Emma, ciekawe ,co wybierze. Mam pewne przeczucia, ale.. nic nie wiadomo ;)
    Hayböck jest taki slodki, Em mu zaufala, a tu booooom! On a narzeczoną!
    Jejj ,cos mnie jeszcze zaintrygowalas ta dziewczyna, z ktora Emma mieszkala.
    Ohh ja nie wytrzymam z moja cierpliwoscia do nowego rozdziału, więc prosze mi tu szybko ;**
    Weny i zdrówka ;*
    Bjørghild

    OdpowiedzUsuń
  9. No i masz! Michi nie jest tak nieskazitelny jakby się mogło wydawać. Ma narzeczoną i nawet jeśli nic do niej czuje, to okłamuje Emme. A szkoda, bo wydawało mi się, że ma wobec niej poważne zamiary. Jestem ciekawa jak na to wszystko zareaguje dziewczyna, kiedy się dowie...
    Ale teraz ma inny dylemat. Zastanawiam się, czy będzie jej lepiej ze skoczkami, czy też wybierze drugą propozycję;)
    Czekam na następny ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejciu *-* Cudowne! Piszesz genialnie. Czekam z niecierpliwością na następny! Pozdrawiam i weny!
    __
    Zapraszam na rozdział 9
    http://niemadrugiejokazji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jutro ci skomentuję!
    A tymczasem zapraszam do siebie na zapchajdziurowatą dziewiątkę :*

    katjakofler.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń