A Michi? Co dziwne każdą naszą wolną chwilę "spędzaliśmy" razem. Albo on dzwonił, albo ja, z wiadomościami było dokładnie tak samo. A każdy wieczór kończyliśmy wspólną kolacją przy kamerce internetowej. Nie powiedziałam mu dokładnie o stypendium, wspomniałam tylko że niedługo jadę na tydzień do Monachium, a za jakiś czas wpadam do Austrii. Nie powiedziałam dokładnie kiedy. Chciałam, żeby była to dla niego niespodzianka. Przez te trzy dni stał mi się bliższy niż ktokolwiek inny.
Ewa cieszyła się, że w końcu potrafię się uśmiechać. Cieszyła, się że w moim życiu pojawił się ktoś wyjątkowy. Kamil zupełnie nie podzielał entuzjazmu swojej żony. Twierdził, że Michi nie jest facetem dla mnie. Oczywiście, on chce żebym była szczęśliwa ale nie z Michim. Jak się spytałam dlaczego, to mnie zbył i udał że nie było tego pytania.
Stałam właśnie na wrocławskim lotnisku, czekałam na samolot do Monachium, który jak zawsze miał trzydzieści minut opóźnienia.. Wzięłam telefon, żeby zabić nudę, ale właśnie w tym momencie ktoś postanowił zadzwonić.
-Jesteś na lotnisku, czy już w Monachium? Jak Ci minął lot? Wszystko w porządku?
-Hej Michi to po pierwsze. A po drugie nie powinieneś mieć teraz treningu?
-A no hej. Powinienem, ale jestem tak zajebisty że nie muszę skakać- usłyszałam w tyle śmiech chłopaków
-Haha nie rozśmieszaj mnie. To co sobie zrobiłeś, że nie skaczesz?
-Oj dobra.. Boli mnie kolano- zaśmiałam się do telefonu- To nie jest śmieszne.
-No nie, przecież się nie śmieje. A tak w ogóle odpowiadając na Twoje pytanie, ciągle jestem na lotnisku bo mamy opóźnienie. I tak wszystko u mnie okej,
-To kiedy będziesz w Monachium?
-Mam nadzieję, że za jakieś dwie godziny
-Em, przepraszam ale trener wzywa. Jak dolecisz to napisz do mnie, okej?
-Okej.
-No to pa maluchu
-Spadaj na trening Hayboeck- rozłączyłam się i schowałam telefon z powrotem do torebki
DWIE GODZINY PÓŹNIEJ, ALLIANZ ARENA, MONACHIUM
-Przepraszam, szuka Pani kogoś?- podszedł do mnie jakiś młody ochroniarz
-Tak. Jestem umówiona z zarządem i trenerem
-A tak poinformowano mnie o tym, Pani Emma Stoch?
-Tak, to ja- lekko się uśmiechnęłam
-To Pani wejściówka. I zapraszam za mną
Po pięciu minutach zatrzymaliśmy się, a mężczyzna wskazał mi pierwsze drzwi na lewo
-To tutaj- pierwszy raz się do mnie uśmiechnął.
-Dziękuję.
Stałam tam z dobre dwie/ trzy minuty, i ciągle wahałam się czy mam tam wejść. W końcu zdecydowałam się zapukać.
-Dzień dobry- powiedziałam do kilku mężczyzn siedzących w pomieszczeniu- Byłam umówiona tutaj w sprawie..
-Pani Emma Stoch?- spytał jeden z mężczyzn.
-Tak, ale wystarczy Emma
-W takim razie usiądź. Czekamy jeszcze na trenera i jednego z piłkarzy
-Okej.
Po jakiejś chwili do sali weszli kolejni dwaj mężczyźni.
-Przepraszamy za spóźnienie. Pani to pewnie nasza nowa stażystka, Emma Stoch? Miło mi poznać- w moją stronę rękę wyciągnął Pep Guardiola.
-Mnie również miło Pana poznać
-Wystarczy Pep- uśmiechnął się
-W takim Emma.
-Thomas Muller- uśmiechnął się do mnie i usiadł koło Pepa.
-Skoro wszyscy już się znają możemy zaczynać. W takim razie Twoim zadaniem przez ten tydzień jest poznanie piłkarzy, sztabu szkoleniowego,zarządu klubu, i poznanie obiektów treningowych. Będziesz również obecna na treningach, konferencjach prasowych i na jednym meczu. Pasuje?
-Jak najbardziej.
-A Twoim "przewodnikiem" będzie Thomas.
PERSPEKTYWA THOMASA..
Od momentu wejścia tutaj nie spuszczam z niej wzroku, jest naprawdę piękną, młodą kobietą. Te długie włosy, oczy w których można utonąć, uśmiech ciągle gości na jej twarzy.
Nie patrzy na mnie. Uważnie słucha o swoich tygodniowych obowiązkach. Nagle słyszę
-A Twoim "przewodnikiem" będzie Thomas- w tym momencie pierwszy raz na mnie patrzy
-Super. To poznasz mnie z chłopakami?
-Yyy.. jasne. Możemy już iść?- zwróciłem się w stronę Guardioli.
-Jasne, dołączę do Was później.
-Jesteś Polką tak?- nie odpowiada tylko przytakuje głową- Tylko raz byłem w Polsce.
-Zgaduję, że podczas Euro 2012? Nie przejmuj się wielu takich jest.
-A Ty często bywasz w Niemczech? Bo po niemiecku mówisz perfekcyjnie
-Teraz już rzadko. Ale jako nastolatka średnio raz na pół roku byłam z rodzicami w Niemczech- uśmiechnęła się, ale miałem wrażenie że był to wymuszony uśmiech
-Gotowa na poznanie tych głupków?
-Chyba bardziej gotowa nigdy nie będę.
-W takim razie zapraszam
PERSPEKTYWA EMMY...
Pierś do przodu i poznaj ich wszystkich maleńka.
-Przedstawiam Wam Emmę Stoch. Będzie u nas przez tydzień, jako rzecznik prasowy. A jak dobrze pójdzie spędzi z nami kolejny rok. Tak więc bądźcie mili i nie zachowujcie się jak idioci. Okej?- wszyscy zgodzili się z trenerem.
Kolejne kilkanaście minut polegało na poznaniu chłopaków, z każdym chociaż chwilę pogadałam. Chociaż muszę przyznać najlepiej rozmawiało mi się Lewym i Bastianem. Potem zaczął się trening, więc usiadłam na ławce i tylko wszystkich obserwowałam.
Kolejne dni w Monachium minęły mi tak samo. Tak samo dobrze. Trening rano, trening popołudniu, jakaś konferencja prasowa, wywiady do gazet, radia itp, odprawa przed meczem z Borussią. Z resztą wygranym meczem.
Byliśmy z chłopakami nawet na dwóch imprezach. bo na więcej nie zgodził się Pep, z reszta nie dziwię mu się, w końcu chłopacy muszą być zawsze w pełni formy. Więc najczęściej wieczorami siedziałam w pokoju, albo chodziłam na spacery po naprawdę pięknym Monachium. Z wszystkim chłopakami dogadywałam się idealnie, oprócz Thomasa. Miałam wrażenie, że za bardzo wczuł się w naszą znajomość, a zupełnie nie było mi to na rękę. Uważałam go raczej za dobrego kolegę nic więcej, dlatego trzymałam go na dystans. Po czterech dniach powiedziałam Pepowi, że nie potrzebuję już mojego przewodnika, bo świetnie sobie radzę sama.
Przyszedł dzień wyjazdu, pożegnałam się z wszystkim chłopakami na wieczornym treningu i obiecałam każdemu z osobna, że na pewno do nich przyjadę. Niekoniecznie na stypendium, ale na pewno ich odwiedzę. Na lotnisko Pep wysłał ze mną Thomasa, co prawda mówiłam że dam sobie radę sama, ale nikt mnie nie słuchał.
Cholerne opóźnione loty.. Siedzieliśmy z Thomasem i czekaliśmy na mój spóźniony o pół godziny samolot. Między nami panowała niezręczna cisza, do pewnego momentu.
-Wrócisz do nas, prawda?
-Przecież obiecałam Wam, że na pewno do Was przyjadę.
-Nie chodzi mi o taki przyjazd. Chodzi mi o Twoje stypendium- spojrzał na mnie wymownie- Wrócisz do nas na cały rok?
-Szczerze? Nie sądzę.- widziałam jak posmutniał- Jesteście świetni, bardzo Was lubię ale jeśli nic złego się nie wydarzy to raczej moją przyszłość na kolejny rok wiążę z Austrią.
-Co oni mają czego nie mamy my?
-Nie co a raczej kogo- posmutniał jeszcze bardziej- W reprezentacji Austrii jest ktoś dla mnie bardzo ważny, i spędzenie roku z nim jest prawie jak marzenie. Do tego na każdym konkursie mogłabym spotykać się z moim kuzynem, a w Monachium niestety nie mam takiej możliwości.
-Czyli Austria tak?
-Tak Austria.
__________________________________
Hej :)
Chyba coś takiego jak wena właśnie mnie opuszcza, pisałam ten rozdział chyba trzy razy, a i tak nadal nie jest taki jak powinien być.
Następny mam nadzieję będzie lepszy :) A przewiduję go w środę :)
Chciałabym też bardzo podziękować Wam za wszystkie pozytywne komentarze :*
Buziaki,
Ala :*
Czytasz- komentujesz- motywujesz.
Świetny rozdział, nie wiem czym się przejmujesz. ;)
OdpowiedzUsuńThomas zakochał się w Emmie, to takie urocze. Ale ona woli Michaela i niech tak zostanie. Jestem ciekawa, czy się tak szybko podda Thomas.
Czekam na następny i weny życzę :*
Pozdrawiam :)
Cześć kochana!
OdpowiedzUsuńJestem i komentuję. Wybacz, że dopiero teraz, ale wiesz, MATURA.
Wszystko jest pięknie, nie narzekaj..
Też wybrałabym Austrię, tylko boję się, że Emma rozczaruje się Michim.
Co do mojej grafomanii, o przeszłości Katie dowiesz się, mam nadzieję dzisiaj.
katjakofler.blogspot.com
Jestem już, jestem. ;))
OdpowiedzUsuńWOW. Tyle wydostało się z mojego gardła po przeczytaniu tego cudeńka. WOW. ♥
Emma, Michi i teraz Thomas, które ewidentnie czuje coś do naszej bohaterki. COŚ, co być może okazać się głębszym uczuciem, w którym wiele ludzi niestety często się topi... A teraz?
Teraz w tej wodzie znajdują się trzy osoby. Czy utoną? Hmn, sama nie wiem. Miłość jednak niesie ze sobą wiele ofiar. Czy tutaj ta 'woja uczuć' okaże się bardziej łaskawa? Hmn, zastanawiające...
Czekam na rozjaśnienie tych znaków zapytania, które zasiałaś w moim umyśle!
Buziole. ;*
Widzę, że Michiemu wyrasta konkurencja, ale namieszalaś ;) Thomas taki kochany i uroczy ^^ Też mi się wydaje, że on czuje do Emmy coś zdecydowanie więcej... Jestem ciekawa, jak to wszystko się dalej potoczy. I proszę nie narzekać, bo rozdział jest świetny :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :**
Bayern, Thomas, awh *.* Emma ty się poważnie zastanów ^^
OdpowiedzUsuńMichi, Michi, Michi i co ja mam o nim powiedzieć? Denerwuje mnie, bo z jednej strony jest tak uroczy, że się rozpływam, ale z drugiej wiem, że ją oszukuje i grrr :(
Rozdział fenomenalny i nie mogę się doczekać kolejnego :D
Zakładam, że wiele się w nim wydarzy ^^
Buziaczki, Nikki ;*
Cudowny rozdział :) Czekam na kolejne, ale najpierw muszę nadrobić wszystkie pozostałe.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://never-look-back-opowiadanie.blogspot.com/
Hejka Kochana!
OdpowiedzUsuńU mnie rozdział, który wyjaśnia wszystko.
katjakofler.blogspot.com
Wcale nie dziwie się, że Kamil nie jest ucieszony jej znajomością z Michaelem. Na jego miejscu nikt by nie był, wiadomo z jakiego powodu ;/
OdpowiedzUsuńUhu chyba Thomas bardzo polubił Emmę i ciężko mu było przyjąć decyzję o stypendium w innym miejscu. Ale ja myślę, że jeśli dziewczyna dowie się o narzeczonej Michaela to zmieni zdanie...
Pozdrawiam i zapraszam na nowość u mnie
weny ;)
Mmm powiało piłkarskimi klimatami. Ale Muller to mnie zdziwił z tymi emocjami. Chyba dlatego, że mam z nim same śmieszne skojarzenia ;)
OdpowiedzUsuńMichi, skarbie, kiedy ty jej powiesz prawdę, co? Im dłużej to się będzie ciągnęło, tym gorzej.
Austria, Austria, no wiadomo, że Austria. Inna opcja w ogóle nie wchodzi w grę ;)
Weny życzę i całuję ;)
Wszystko wyjaśni się w siódmym rozdziale :)
UsuńPozdrawiam :*
YEAH, Emma wybrała Austrię! Świetny wybór!
OdpowiedzUsuńTylko teraz tak myślę, że jak się dowie o narzeczonej Michaela to może zrezygnować i pojechać do Monachium...
Czyżby Thomas miał coś namieszać?
Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! <3
Świeeeetny jest ten rozdział :))
OdpowiedzUsuńThomas jest mega słodki, a Michi.. Michi nadal żyje w kłamstwie.
Pozdrawiam i weny! :*
PS. zapraszam na nowy: http://love-x-norge.blogspot.com/ ;)
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Emma będzie taka zdecydowane jak dowie się kto to Claudia :D
Czekam na kolejny :)
Pozdrawiam i weny kochana!
ps. Zapraszam do siebie :D
http://zatrzymac---czas.blogspot.com/
Jestem, wybacz, że z takim opóźnieniem. :x
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo, bardzo interesujący! :D
Postać Michiego powala mnie na łopatki. <3 On jest taki uroczy, słodki i no... przystojny. *o*
Zaintrygował mnie Thomas... Czyżby poczuł coś do naszej Emmy? :)
Zastanawiam się, jak dalej potoczysz to opowiadanie. :)
Czekam na kolejny! :3
Buziaki :*
Kochany Michi!♥
OdpowiedzUsuńNie wiem co musiałby zrobić żebym przestała to powtarzać!
Jest uroczy , no!
Co do Pana Morgensterna to mam małe obawy.
Oby nic sobie do tej małej główki nie wbił.
Emma jest Micza!♥
Ale pewnie lepiej będzie jak się nastawię na zawirowania , żeby później w myślach nie wyklinać niestety.
Czekam zniecierpliwiona!
http://alles-braucht-seine-zeit.blogspot.com/
Mój Thomas to Thomas Muller :) Morgiego chwilowo nie ma :) Następny już w środę.
UsuńPozdrawiam :)