sobota, 11 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ XI

Przysięgam zabiję ich kiedyś. Odnoszę wrażenie, że nie mają pojęcia, że się puka do drzwi. Czas chyba zamykać je na klucz.
Stałam oparta rękoma o umywalkę i patrzyłam w swoje odbicie w lustrze. Po moich zapadniętych policzkach nie było już śladu. Mimo, że byłam strasznie blada to i tak moja twarz wyglądała lepiej niż jeszcze trzy tygodnie temu.
A może Gregor ma rację?
Przestań. Nie jesteś w ciąży. Nie ma takiej opcji. Masz się teraz skupić na sobie i na pracy dla kadry, nie możesz sobie pozwolić na dziecko.
Zwłaszcza, że nienawidzisz jego ojca. Przestań! Michi nie jest ojcem, bo nie ma żadnego dziecka i tyle.
Lepiej skup się na dzisiejszym dniu. Za godzinę musisz być na skoczni. Czekają Cię kwalifikację, potem konferencja prasowa całej kadry. To ważny dzień, bo to Twój pierwszy oficjalny dzień z kadrą. Weź się w garść Stoch!
Ubrałam się w rurki, bluzkę i sweterek. Na wierzch ubrałam kurtkę reprezentacyjną i czapkę z logiem sponsora. W takim wydaniu możesz pokazać się ludziom. Na dole w holu czekała już cała reprezentacja, no może poza Kuttinem. Najważniejszy i jak zawsze najbardziej spóźniony.
Po około piętnastu minutach w końcu wpakowaliśmy się do autobusu. Na szczęście mogłam usiąść ze sztabem na przodzie. Ominęły mnie pytania Gregora, pocieszania Stefana i spojrzenia Michaela.
W kwalifikacjach mieli brać udział wszyscy poza Hayboeckiem. Dlaczego właśnie wszyscy poza nim? Tego już mi nikt nie wytłumaczył.
W domku panował istny burdel, każdy z zawodników się przebierał i walczyła ze swoimi nartami. Z racji, że już raz nimi oberwałam nie chciałam tego powtórzyć, więc stwierdziłam że poczekam na nich na zewnątrz. Każdemu z osobna życzyłam szczęścia i dałam ostrego kopniaka w tyłek.
Stanęłam w miejscu przeznaczonym dla dziennikarzy, czyli w miejscu gdzie zawsze jest największy tłok. Tak liczyłam, że Michi mnie tutaj nie znajdzie. Myliłam się...
-Jak się czujesz? Gregor wspominał, że chyba czymś się zatrułaś.
-Już jest lepiej, dzięki za troskę- sztucznie się uśmiechnęłam
-Jaka Ty jesteś uparta!
-Słucham?
-Nie widzisz jak ja się staram? Tak cholernie mi na Tobie zależy, ale Ty każdy mój ruch w Twoją stronę dusisz już w zarodku. Będę nadal o nas walczył, ale Em- spojrzał prosto w moje oczy- Sam nie dam rady, musisz mi w tym pomóc.
-Michi widzę, wszystko to widzę. Ale musisz pamiętać, że Ty naprawdę mnie skrzywdziłeś. Czegoś takiego nie zapomina się w przeciągu tak krótkiego czasu- tylko nie płacz, proszę nie płacz- I chociaż bardzo chciałabym Ci zaufać ja po prostu.. nie potrafię.
-Czyli mnie nie nienawidzisz?
-Nie nienawidzę Cię, co nie równa się z tym że Ci ufam. Okej?
-Okej. To i tak lepszy start niż myślałem- uśmiechnął się tak jak tylko On potrafi
-Pewnie tak.
Rozmowa z blondynem nie okazała się tak straszna jak myślałam. Niestety utwierdziła mnie w dwóch rzeczach. Po pierwsze ten idiota nie jest mi obojętny, a po drugie nigdy nie będziemy razem.
Po kwalifikacjach przyszedł czas na moją pierwszą oficjalną konferencję prasową.
-Mam do Was wszystkich ogromna prośbę. Nie ośmieszcie mnie na mojej pierwszej konferencji. Dobra?
-Jasne- odpowiedzieli wszyscy chórem
Po półtorej godziny było już po wszystkim, byłam wdzięczna chłopakom, bo jak na nich to byli wyjątkowo spokojni.
Pogoda była dzisiaj wyjątkowo ładna, więc po powrocie do hotelu zdecydowałam się wybrać na spacer. Z takiej pogody w końcu trzeba korzystać.
-Mogę się przyłączyć?
-Skoro musisz to pewnie. Ale nie będziemy rozmawiać o dzisiejszym poranku.
-Okej.
Szliśmy przez dłuższy czas w milczeniu, chyba oboje potrzebowaliśmy takiego momentu wytchnienia.
-Em, przepraszam ale ja nie mogę. Muszę zadać Ci pytanie.
-O co tym razem Grzesiu?
-Który to tydzień?- moja mina musiała wyglądać komicznie
-Tydzień czego? Bo chyba nie rozumiem.
-U mojej siostry wyglądało to dokładnie tak samo. Poranne mdłości, kilka kilo więcej, duży apetyt no i te zmiany nastroju.
-Twierdzisz, że jestem gruba?- zaśmiałam się
-Nie. Twierdzę, że jesteś w ciąży.
-Gregor! Nie jestem, w ciąży. Nie mogę być. Daj spokój.
-Kupisz test? Tak dla pewności
-Jak Ty się czepiasz- przeszywał mnie wzrokiem- Okej, w najbliższej aptece kupię test. Zadowolony?
-Tak- zaczął się szczerzyć.
Jak się okazało najbliższa apteka znajdowała się kilkanaście metrów dalej. Nie pozostało mi nic innego jak wejście do niej. Kupiłam trzy testy, zupełnie innych firm i jak najszybciej wyszłam z ciepłego pomieszczenia.
-Masz?
-Mam. Skończmy ten temat.
-Jakby Cię nie zmusić, to nigdy byś tego nie sprawdziła
-Nie mam czego sprawdzać.
-Dobrze, dobrze. Przekonamy się.
-Mówiłam Ci już kiedyś, że Cię nie cierpię- uśmiechnął się
-Już kilka razy to od Ciebie słyszałem
-Widać za mało.
Nasz spacer lekko wymknął nam się spod kontroli. W hotelu właśnie był czas kolacji, więc zdjęliśmy nasze kurtki i podeszliśmy do stolika naszej kadry. Gregor usiadł koło Didla więc jedynym wolnym miejscem, było już krzesło koło Michiego. Wiem, co kombinują te diabły. Zachciało im się bawić w biuro matrymonialne..
Posiedzieliśmy trochę przy stole, zjedliśmy pyszną kolację, a potem po prostu sobie gadaliśmy. W rezultacie do pokoju dotarłam około dwudziestej pierwszej.
Ten dzień był wyjątkowo długi. Zdjęłam kurtkę, z której kieszeni wypadły testy ciążowe. Leżały na podłodze z dobrą chwilę, dopóki  zorientowałam się, że przecież nie mogą tam tak wiecznie leżeć.
Wzięłam je do ręki i zaniosłam je do łazienki na półeczkę. Do zrobienia ich muszę dojrzeć...
Po wyjściu z łazienki, usłyszałam pukanie do moich drzwi. "Nauczyli się pukać. Pewien sukces już jest" 
-Proszę- zza drzwi wyłoniła się głowa Michaela
-Mogę?- wskazałam głową, żeby wszedł
-O co chodzi Michi?
-Mam problem. Stefan zajął łazienkę i nie zanosi się, że zamierza wyjść. A ja naprawdę chciałbym już pójść spać. No ale najpierw chciałbym się wykąpać.
-I chcesz to zrobić u mnie, tak?- zaśmiałam się
-No tak- pierwszy raz widziałam jak się zawstydził
-Łazienka jest Twoja- uśmiechnęłam się
-Dziękuję. Jesteś cudowna.
-Tak. Idź bo się rozmyślę.
Trzeba przyznać, że Michi w łazience spędza mnóstwo czasu. Siedzi właściwie tam tyle co ja.. Chyba za dużo Hayboeck. Ogranicz to.
-Em- odwróciłam się w jego stronę, i zauważyłam trzy małe pudełeczka w jego prawej ręce- Em to jest to co myślę?
-A co myślisz? To testy ciążowe Michaelu
-Twoje? Czy to oznacza, że...
-Nie zrobiłam ich jeszcze- nagle posmutniał- Boję się
-Zrób. Razem poczekamy na wynik.- lekki cień uśmiechu pojawił się na jego twarzy- To nic nie znaczy, spokojnie. Poczekam tu.
Usiadłam na łóżku obok blondyna, w jednej ręce trzymając pewnego rodzaju wyrok, a na drugiej ręce czułam mocny uścisk Michaela.
Kiedy usłyszałam dźwięk timera, moje serce na chwilę mi zamarło, a ręka Michela jeszcze bardziej zacisnęła się na mojej dłoni. Spojrzałam jeszcze w jego błękitne oczy, chyba chciałam znaleźć w nich potwierdzenie, że ciągle tutaj jest.
Spojrzałam na prostokąt niewielkiej wielkości, i znajdujące się na nim tak bardzo niechciane dwie pionowe kreski...

_____________________________________________________________
Hej Kochane! ;*
Przybywam do Was z jedenastką :) I stwierdzam, że jestem z niej zadowolona :o 
PS. 1 Nie macie się co bać, Stefan i Emma do końca mojego żywota zostaną tylko przyjaciółmi :)
PS. 2 W końcu udało mi się napisać coś dłuższego :D 
PS. 3 Co myślicie o tym, że Em jest w ciąży? :)
Miłego weekendu :)
Buziaki, 
Ala ;*

17 komentarzy:

  1. Ups... Coś się wymknęło spod kontroli... :D Już widzę te spojrzenie Michiego... Pół hotelu obudzi swoją radością i wszyscy będą o tym wiedzieć:D Ja się boję tylko reakcji Kamila na to :// Jednak mi się ta ciąża podoba, bo to oznacza przeznaczenie (albo lekkomyślność.) xd Ale no będą musieli dać sobie jeszcze jedną szansę, tak? Tak, bo oboje nie są tacy głupi żeby zostawić dziecko z jednym rodzicem... Ot co o tym myślę ;)
    A jak Habock wszedł do łazienki to już byłam pewna, że znajdzie te testy... Jednak oczekiwałam na oskarżenia że spała z Kraftem albo Gregiem...
    A AUTy mądre stworzonka chcą ich zeswatać... Jak im się zbierze na amory to wam powiedzą, okej? :D Ale i tak niezbyt widzę już tłumaczenia Em wszystkim... :)
    Czekam na kolejny, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, jak całe opowiadanie :* Czekam na następny!

    Ja zapraszam na rozdział 12 :)
    http://niemadrugiejokazji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju jeju jeju ! *,* Wspaniały rozdział kochana <3
    Michi tak się stara a Em? Chociaż widać, że Michi nie jest jej obojętny.
    Em w ciąży :D Też myślałam, że będą jakieś oskarżenia, że się przespała ze Stefanem lub z Gregorem :))
    Teraz mam nadzieję, że Em wybaczy Michaelowi i da mu jeszcze jedną szansę ;*
    Czekam na kolejny i życzę duuużo weny :*
    Zapraszam również do siebie :) Ps. Czy mogłabyś informować o nowych rozdziałach ? ;*
    /Dominika

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo mamuniu. Świetny rozdział :-)
    Chłopaki i biuro matrymonialne? Oni zawsze coś wymyślą, aby uszczęśliwiać innych.
    Cieszę się, że Michi był przy Emm kiedy czekali na wynik. Dobrze, że pokazuje jej, że chce walczyć, nie dla siebie, lecz dla nich. Na szczęście Emm to widzi, nie jest jej obojętny.
    Gregor pokazał swoje prawdziwe oblicze. Wspaniały z jego przyjaciel, nie zostawił dziewczyny, gdy ta potrzebowała wsparcia. Doradził jej.
    Czekam na kolejny rozdział, aby był tak świetny jak ten i weny życzę :-)
    Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeee ^^ Em w ciąży, wiedzialam :D Może wreszcie coś się polepszy i Em pogodzi sie z Mitchim:* Czekam na kolejny i zapraszam wszystkich do siebie :)
    Buziaaki :*
    http://happiness--is--everywhere.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział!
    Jak mi jest szkoda Michiego, jeeej *-*
    Niech Em nie będzie taka i da im szansę, tym bardziej że jest z nim w ciąży!
    Podoba mi się taki uczuciowy Blondi. Bardzo się zakochał.
    Stefan najlepszy! Opiekuńczy, kochany - no kto by nie chciał takiego przyjaciela?
    Pisz dalej koniecznie,a ja czekam na następny!
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja gdybym miała nobel dałabym ci należy ci się super opowiadanie Ekstra ze Emma jest w ciąży ciekawe jak się potoczy sytuacja.Czekam na hepy

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedziałam, że Em będzie w ciąży :) Michi mnie trochę zaskoczył, w szczególności po tej akcji z narzeczoną... Ale plus dla niego ^^ Widać, że zależy mu na Emmie. Mam nadzieję, że się pogodzą. W końcu teraz będą mieli małą kruszynkę. Stefan! Jego nie da się po prostu nie kochać :) Przyjaciel na wagę złota.
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiedziałam! Mam nadzieję,że ta ciąża zbliży ich do siebie.
    Rozdział jest ogólnie wspaniały!
    Czekam na kolejny i cieplutko pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Mówiłam, że będzie mały Michi, albo mała Em ^.^
    Biuro matrymonialne chłopaków powaliło mnie na łopatki hahahah :D
    I Michi, awh Pulsuje u mnie na nowo :D
    Ciekawi mnie dalsza relacja Emmy i Michaela, bo widać, że jest coraz lepiej ^^
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Lal brak mi słow

    OdpowiedzUsuń
  12. Wpadłam przypadkiem więc nie wiem czy wiesz, ale się mnie nie pozbędziesz ;p nadrobiłam wszystko w ciągu nocy, ale komentarz niestety dopiero teraz także tego...
    WOW! Nie spodziewałam się tego. Em i ciąża, Gregor taki znawca :') rozbawiło mnie to, nie wiem czy było to zamierzone? Ale Michael się stara, obydwoje czują do siebie to samo, kochają się, widać to. No powiem szczerze, że byłoby całkiem fajnie jakby pojawił się Hayböeck Junior :)) czekam na next'a, pisz szybciutko bo nie wytrzymam! <3 przy okazji chciałabym zaprosić Cię do mnie, może Ci się spodoba.
    Buziakiii ;***
    NOT PRINCESS®

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaka Ty jesteś genialna, dziewczyno!
    Z rozdziału na rozdział wciągam się coraz bardziej w historię pisaną przez Ciebie, nie mówiąc już o tym, że powoli się uzależniam!
    Ty zdajesz sobie w ogóle z tego sprawę, hmn? ;*
    Strzeliłam dobrze! Moja intuicja się sprawdziła! Emm w ciąży. ;)) Będą maluszki, ojej. ♥
    Ciekawe, co teraz się wydarzy... Michiemu zależy na Emm. To akurat widać gołym okiem...
    Czekam na nexta! ♥
    Buuziole. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha chyba nie zdawałam sobie z tego sprawy ;* Ale teraz już wiem :P
      Hahah na pewno będzie maluszek (nad bliźniakami ciągle myślę) ♥
      Następny pewnie jakoś w... czwartek :)
      Buziaki! ;*

      Usuń
  14. Ooo jak świetnie! Emma jest w ciąży *-* Ja to bym chciała, żeby oni mieli taką dwójkę słodkich maluszków, także głosuję za bliźniakami :P Ciekawa jestem, jak teraz będą się zachowywać? Czy Emma już wróci do Michiego, czy jednak nadal będzie utrzymywać ten dystans? Pisz szybko kolejny rozdział, bo umrę z ciekawości, dziewczyno! Buziaaaki :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Po pierwsze primo to przepraszam za opóźnienie, ale za tydzień mam egzaminy, więc chyba rozumiesz.
    Po drugie to jednak moja intuicja mnie nie zawiodła i Em rzeczywiście jest w ciąży. Coś mi się wydaje, że Michael nie będzie się na nią złościł, a nawet wręcz przeciwnie. Może dzięki temu zbliżą się do siebie z powrotem, co? Szczerze na to liczę :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajny rozdział.
    Czekam na następny xx
    Zapraszam do siebie
    http://hopelessdreamalmostlover.blogspot.com/
    H.

    OdpowiedzUsuń